Nie planowałam tego wpisu, ale padło tyle niesmacznych wypowiedzi, że jako związkowiec muszę się odnieść.
Mowa tu oczywiście o wczorajszej konwencji .Nowoczesnej Ryszarda Petru. Żeby było jasne – związkom zawodowym rzadko jest po drodze z partiami neoliberalnymi. Można być jednak neoliberałem gotowym do dialogu, ustępstw, kompromisów. Można być neoliberałem, nawet pozornie, ale jednak kulturalnym i pełnym szacunku. Mieliśmy już 8 lat rządów partii neoliberalnej i nie były to czasy dla polskiego dialogu łatwe. Na pewno był to okres o wiele „bogatszy” w upadki niż wzloty. Ten brak empatii skończył się powrotem PiS.
Nie oczekiwałam, że usłyszę od Ryszarda Petru coś co mogłoby być programowym pomostem pomiędzy jego partią, a centralami związkowymi. Miałam jednak nadzieję, że choć w sferze narracji i spojrzenia na Polki i Polaków dostrzegę element szacunku, zrozumienia, że istnieje coś więcej poza doktryną wszechwładzy wolnego rynku, ekonomizacji wszystkiego i wszystkich.
A konkretnie:
- Program 500 Plus zachęca do kombinowania vs. mniejsze podatki na każde dziecko – z wypowiedzi lidera .Nowoczesnej wynika, że 500 Plus zachęca do kombinowania, a #AktywnaRodzina już nie, bo opiera się o obniżkę podatków. Panie Petru, jeśli będziemy traktować ludzi ubogich, z jakiegoś powodu wykluczonych ekonomicznie czy społecznie jak kombinatorów to będzie nam bardzo blisko do poglądów Pana Korwin – Mikkego. Żeby było śmieszniej, Pański program #AktywnaRodzina nie ma nic wspólnego z głoszonym przez Pana liberalizmem gospodarczym. Pan tak samo jak PiS chce zbudować aparat administracji, który będzie decydować komu można obniżyć podatek, a komu nie! Ciekawie z Pańskim poglądem rozprawia się serwis NaTemat.pl, oto fragment artykuły, który zamieścili :
„Petru myśli, że to żaden problem, bo przecież średnia płaca GUS to ponad 4500 zł brutto. Błąd. Błąd. Błąd. Według GUS najczęściej Polacy zarabiają poniżej średniej –stąd częste zarzuty, że urząd podaje statystyki z kosmosu. Tak zwana dominanta, czyli najczęściej spotykane zarobki w Polsce – wynosi 2469,50 zł brutto (tą kwotę GUS wyliczył dokładnie w 2014 roku).
Teraz wyobraźmy sobie rodzinę Kowalskich, rodzice oboje pracują na typowych średnich zarobkach, mają dwójkę dzieci: Jasia i Małgosię. Każde rodziców zdoła odzyskać w podatkach 1842 złote, razem 3684 zł. Względem oferty rządu PiS (500 zł na drugie dziecko= 6000 zł rocznie) Kowalscy są więc w plecy dokładnie 2316 zł. Trudno nie wspomnieć, o tym, że lepiej jest w domowym budżecie spożytkować 500 zł dodatku miesięcznie w gotówce, niż raz na rok otrzymywać większą kwotę zwrotu z urzędu skarbowego.
Z tym samym problemem (niedostępnej ulgi) zmagał się zresztą rząd PO i PSL. Ulga prorodzinna na dziecko wynosi 1112,04 zł rocznie. Okazało się, że już przy dwójce potomków spora grupa rodziców nie ma na tyle wystarczających dochodów, aby ją wykorzystać. Władysław Kosiniak–Kamysz, wówczas minister pracy i polityki społecznej wprowadził mechanizm wyrównania tzw. „złotówka za złotówkę„. Urząd Skarbowy wypłacał pełną ulgę.
Ulga podatkowa opracowana przez Nowoczesną byłaby dostępna tylko dla dobrze zarabiających rodziców. A gdyby chcieć ją zastosować z użyciem paragrafu Kosiniaka-Kamysza musiałaby również kosztować miliardy – tyle osiągnęłyby dopłaty dla rodziców do niewykorzystanej części ulg. To po co takie gadanie?”
No właśnie – po co takie gadanie?
- Postawił Pan tezę, że trzeba zrobić wszystko, żeby ludziom przestało opłacać się nie pracować. Przypominam Panu, że wskaźnik bezrobocia jest najniższy od niepamiętnych czasów. Program Rodzina 500 Plus okazał się dla wielu rodzin furtką do godnego życia. Nawet jeśli jakaś kobieta czy mężczyzna odeszli z pracy w wyniku otrzymania tego świadczenia to głównie dlatego, że zarabiali poniżej wszelkich standardów jeśli chodzi o płace i warunki pracy. Co by Pan zrobił na miejscu kobiety, która była zmuszona do pracy za 5zł/h w okropnych warunkach? Co by Pan zrobił na miejscu ochroniarza, który pomimo wprowadzenia minimalnej stawki godzinowej w wysokości 13zł/h wciąż był wyzyskiwany i musiał dopłacać za „wypożyczenie” uniformu? Czy Pan w ogóle ma świadomość tego co dzieje się w zakładach pracy? Czy Pan kiedykolwiek zetknął się z wyzyskiem i ludźmi, którzy musieli zrezygnować z godności po to, aby utrzymać swoją rodzinę na najniższym poziomie? Czas wracać na Ziemię!
- Praca do 67 – ego roku życia, koniec z przywilejami emerytalnymi – Pan ciągle nie rozumie, że w Polsce uprzywilejowani są politycy, a niektóre grupy zawodowe posiadają uprawnienia! Czy chce Pan, żeby opiekowała się Panem 67- letnia Pielęgniarka, która oprócz Pana pod opieką będzie miała jeszcze kilkudziesięciu innych pacjentów? Czy będzie się Pan czuł bezpiecznie w otoczeniu 67 – letniego Policjanta? Czy chce Pan, żeby porządku w zakładach karnych strzegli 67 – letni Funkcjonariusze? Czas wracać na Ziemię!
- Przedsiębiorcy są solą tej ziemi – Panie Przewodniczący! A pracownicy nie? To na tym polega ta nowoczesność? Na kulcie pracodawcy i pogardzie dla pracy? Jak Pan zamierza odbudowywać dialog, skoro nie szanuje Pan pracowników? Zanim Pan zarzuci Piotrowi Dudzie, że kierowana przez niego centrala NSZZ „Solidarność” jest uprzywilejowana przez rząd radzę zacząć od siebie i skończyć z uprzywilejowywaniem pracodawców!
Jeszcze raz – czas wracać na Ziemię!