Wotum Nieufności

Napisane w dniu

Powiem Wam szczerze – w piątek miałam wyrzuty sumienia, że nie obejrzałam sejmowego spektaklu pt. wotum nieufności, które Platforma na czele z Przewodniczącym PO, Grzegorzem Schetyną przygotowała przeciwko PiS, a w szczególności w kontrze do osoby Prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego i Pani Premier Szydło. Tego typu polityczne wydarzenia zawsze warto śledzić, chociażby z obywatelskiej przyzwoitości. Taka dyskusja jest również istotna z punktu widzenia partnerów społecznych, a przynajmniej powinna być.

Patrząc przez pryzmat pracownika to oglądanie tej debaty jest stratą czasu. Premier Szydło przez godzinę uskuteczniała komunikację sukcesów wzmocnioną przez regularne stosowanie sformułowań w stylu – my wszystko, a Wy nic. My dajemy, a Wy zabieraliście. Wy podwyższyliście, a my obniżyliśmy. I tak dalej, i tak dalej …. . Ta nieustająca polaryzacja jest dokładnie tym samym instrumentem, którym posługiwał się Donald Tusk. To bardzo proste – wystarczy wybrać kilka sukcesów i zestawić je z kilkoma porażkami poprzedników. Efekt wzrostów, sukcesów, triumfów … murowany.

Pani Premier stawia siebie i swoją ekipę jako jedynych, słusznych kreatorów i realizatorów tej osławionej, dobrej zmiany. Mówiąc o zebranych podpisach ws. reformy emerytalnej nie wspomniała nawet o Solidarności! Rada Dialogu Społecznego w jej percepcji nie istnieje, wypowiedzenie nazwy tej instytucji nie było warte poświęcenia chociażby 30 sekund. Rzeczywiście, obniżenie wieku emerytalnego, 13 zł /h i inne sprawy są warte pochwały. Ale gdyby nie upór związkowców i dobra wola organizacji zrzeszających pracodawców to nic by z tego nie było.

W jednej sprawie muszę się zgodzić z Prezes Rady Ministrów – opozycja, a w szczególności ta „nowoczesna” i „platformiana” nie ma programu – społecznego, gospodarczego, jakiegokolwiek. I tutaj należy przejść do Przewodnicząego Schetyny, który zmarnował 60 minut mojego czasu. Jeśli ktoś ma ambicję na bycie szefem opozycji i decyduje się na krok pt. wotum nieufności to powinien stanąć na wysokości zadania, czyli przygotować program, skonstruować czytelną odpowiedź na pytanie – co zrobię jako przyszły premier? Jak będzie wyglądać Polska, gdyby Platforma miała kiedykolwiek powrócić do władzy? Dowiedzieliśmy się jedynie zdawkowo, w kontekście Mieszkania dla Młodych, że będzie tak jak było. Nie będę recenzować tych wszystkich wystrzałów o izolacji, niszczeniu wizerunku na arenie międzynarodowej, bo nie o tym ten wpis. Chciałam się dowiedzieć jaki Schetyna ma pomysł na rynek pracy, wynagrodzenia, system ochrony zdrowia, emerytury. Niestety nie otrzymaliśmy tej szansy.

W wystąpieniu Przewodniczącego Schetyny zabrakło mi czegoś, czego w mojej ocenie brakuje wielu milionom Polek i Polaków. Chodzi tu o jedno słowo, które mogłoby wiele zmienić. Chodzi o PRZEPRASZAM – za Pakiet Antykryzysowy, zniszczenie Komisji Trójstronnej, zamrożenie dialogu społecznego, niekonsultowany system emerytalny, umowy śmieciowe, komercjalizacje szpitali, samowolkę agencji pracy tymczasowej, zamykanie szkół i wiele innych. To wystąpienie było bezrefleksyjne, skoncentrowane wokół manifestacji politycznej siły, to było takie prężenie muskułów. Nawet w kontekście obietnicy, że 500 Plus zostanie utrzymany nie trudno nie doszukać się pewnej dawki politycznego cynizmu.

Wystąpienie Ryszarda Petru pozostawię bez komentarza.

Paweł Kukiz chyba nie do końca odnajduje się na Sali Plenarnej Sejmu. Szkoda.

Z pewnością ciekawe było wystąpienie Prezesa PSL, Władysława Kosiniaka – Kamysza. Mamy pełną zgodność jeśli chodzi o pogląd na ustawę o tzw. sieci szpitali. Nie odnalazłam w nim jednak głębszej wrażliwości jeśli chodzi o prawa pracownicze i trójstronny dialog. To mnie odrobinę zaskoczyło, w końcu obecny szef ludowców Przewodniczył Trójstronnej Komisjii w jej najcięższych momentach.

Niestety nikt nie zaapelował w piątek o dialog. I to jest największa porażka polskiej klasy politycznej.